Elżbieta Wojnowska

Głos, który przemienia poezję w emocje

Featured
Gallery Image
Gallery Image

to artystka, której twórczość na zawsze wpisała się w kanon polskiej muzyki poetyckiej. Jej pasja, talent i zaangażowanie sprawiają, że pozostaje inspiracją dla wielu pokoleń.

Głos, który nie tylko śpiewa, ale krzyczy emocjami

Nie każdy śpiewa. Niektórzy opowiadają historie.

Elżbieta Wojnowska nigdy nie była zwykłą piosenkarką. Nie szukała łatwych przebojów, nie ulegała modzie. Nie śpiewała – interpretowała. Każda jej piosenka to historia, której nie da się zapomnieć. Jeśli raz usłyszałeś „Zaproście mnie do stołu”, to już nigdy jej z głowy nie wyrzucisz. Bo ona nie tylko wykonuje utwory – ona je przeżywa. I sprawia, że Ty też je przeżywasz.

FAMA 1973 – Gdy piosenka staje się legendą

Nie była jeszcze znana. Występowała w klubie Stodoła, gdzie śpiewali studenci, którzy mieli w sobie coś więcej niż tylko talent. To tam, w Stodole, dowiedziała się, że może pojechać na Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej (FAMA) w Świnoujściu. Tam wzięła do ręki tekst Włodzimierza Szymanowicza „Zaproście mnie do stołu” i… coś się stało. Henryk Alber w ekspresowym tempie skomponował muzykę. Na scenie stanął big band Zbigniewa Piotrowskiego, zespół Old Timers i chór Politechniki Szczecińskiej.

A ona… zaśpiewała.
Publiczność oszalała.

 

Section image
Person image

„Gdy zaśpiewałam ten utwór, publiczność oszalała z zachwytu.”

Nie było konkursu – było wydarzenie. A potem Kraków, Festiwal Piosenki i Piosenkarzy Studenckich – i kolejna główna nagroda. W 1974 roku przyszło Opole, a Elżbieta Wojnowska stała się nazwiskiem, które znali wszyscy.

Co wyróżniało Wojnowską?

🔥 Nie śpiewała jak inni.
🔥 Nie chciała brzmieć ładnie.
🔥 Chciała, żebyś poczuł każdą nutę i każde słowo.

Jej interpretacje były jak rozmowy z duszą.
Nie bała się trudnych tematów, nie śpiewała o miłości w cukierkowy sposób.
Sięgała po teksty Rafała Wojaczka, Haliny Poświatowskiej, Tadeusza Różewicza, Bertolta Brechta.

Komponowali dla niej najlepsi:

🎶 Henryk Alber
🎶 Janusz Strobel
🎶 Janusz Tylman
🎶 Włodek Pawlik

To nie była muzyka dla każdego. To była muzyka dla tych, którzy chcieli czegoś więcej.

Decorative image

„Życie moje” – debiut, który zostawił ślad

W 1976 roku wydała płytę „Życie moje”. Nie była łatwa, nie była lekka.
To była muzyka, która kazała ci się zatrzymać i pomyśleć.

🎵 „Mały szary człowiek” – hymn o ludziach, których mijamy na ulicy, nie zauważając ich istnienia.
🎵 „Życie moje” – osobista, intensywna, pełna emocji opowieść.

Nie każdy był na to gotowy.
Ale ci, którzy byli, nigdy tej płyty nie zapomnieli.

Cisza, a potem wielki powrót
Po latach na scenie zniknęła. Nie dlatego, że straciła głos. Może dlatego, że świat na chwilę przestał być gotowy na muzykę, która mówi prawdę.
Ale prawdziwe głosy nigdy nie milkną na zawsze. W 1999 roku wróciła. Na scenie radiowej Trójki pokazała, że ma w sobie dokładnie tę samą siłę, co kiedyś. A rok później – płyta „Zaproście mnie do stołu”. Hołd dla utworu, który zmienił wszystko.

Elżbieta Wojnowska dzisiaj. To nie jest opowieść o kimś, kto kiedyś śpiewał i odszedł. To opowieść o kimś, kto nadal mówi do ludzi poprzez muzykę. Bo prawdziwa sztuka nie przemija. Jej głos wciąż porusza. Jej interpretacje wciąż są aktualne. Jej twórczość wciąż zmusza do refleksji, do zatrzymania się na moment. A jeśli chcesz poczuć to na własnej skórze, wystarczy posłuchać:

🎶 Elżbieta Wojnowska – Zaproście mnie do stołu